niedziela, 7 kwietnia 2013

Rozdział 4

- Jestem Ci wdzięczna za koszulkę - oznajmiła Emi .
- Ależ nie ma za co . Wybieramy się tam razem to i dla ciebie zrobiłam prezent - odpowiedziałam .
- dziękuję jeszcze raz .
Po treningu poszliśmy do domów . Emilia zaczęła robić sobie coś do jedzenia a Luiza zaś zobaczyła się z dawnym kolegą ze szkoły .
- i co powiesz . Długo Cię nie widziałam .
- Tak . Dobrze że cię znalazłem . A nic takiego . Przyjechałem tu na kilka dni do babci . A co u Ciebie ? -zapytał
- Ach . W Sobotę razem z moją przyjaciółką jedziemy na kurs do pana Krzysztofa Ignaczaka . Jestem taka podekscytowana . Będziemy mogli się od Niego uczyć się . Po prostu jestem w siódmym niebie , - uśmiechnęłam się .
- to świetnie. pozdrówcie Go tam .
- Ok. 
Z Michałem rozmawialiśmy jeszcze ponad pół godziny. W jego towarzystwie zawsze czułam się dobrze . :)


DZIEŃ KURSU:


Wstałam o 6.00. Szybko się ubrałam , nałożyłam lekki makijaż i poszłam zrobić sobie śniadanie.
Nie mogłam się na niczym skupić.... cały czas myślałam o tym dniu.. ;)
Kursy rozpoczynały się o 16.30. Z Emi umówiłyśmy się na zakupy na 11.00. Ciągle rozmawiałyśmy o tym, w co się ubierzemy itd.
O godz. 14.00 poszłyśmy do majego domu. Emi- jak to zwykle bywa- usiadła na kanapie i odpaliła laptopa. Pisała bloga poświęconego siatkówce. O 16 wzięłyśmy nasze torby i wyszłyśmy z domu. Na hale, w której obywały się treningi miałyśmy niecały kilometr, więc postanowiłyśmy isć na pieszo. Po około 15 min. byłyśmy na miejscu. Gdy dotarłyśmy na miejsce, Resoviacy właśnie kończyli trening. Byłyśmy strasznie podekscytowane. W końcu pierwszy raz zobaczyłam na żywo Zbyszka <3 :D . Nie mogłyśmy powstrzymać uśmiechu. Postanowiłyśmy pójść do wolnej szatni i śię przebrać, bo później będzie tłoczno.
- I jak wrażenia?- spytałam Emi.
-Jest niesamowicie!- Odparła.
Przebrałyśmy się( oczywiście w nowe koszulki) związałyśmy włosy i powędrowałyśmy na halę.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz