Obudziłam się o 7.30. Wstałam, odprawiłam
poranną toaletę, zjadłam śniadanie i odpaliłam laptopa. Zalogowałam się na
facebook'a. Szybko przejrzałam wiadomości i powiadomienia i wylogowałam się.
Postanowiłam poczytać książkę. Wzięłam ''Warto marzyć'', zaparzyłam herbatę i
rozpoczęłam lekturę. 2 godziny później wróciłam do rzeczywistości. Postanowiłam
posprzątać mieszkanie. Nagle zadzwonił telefon. ''Igła'' pisało na wyświetlaczu.
-Słucham?- odebrałam.
-No cześć mała.-krzyknął Krzysiek.- Co u
was słychać?
-Nic ciekawego, a u was?
-Nudy.
-Nudy u ciebie? Niemożliwe.- zaśmiałam
się.
- A jednak. Może razem z koleżanką
wpadniecie do mnie?
-Ja niestety nie mogę, a czy Emi to nie
wiem. Zadzwoń do niej.
-No nie wiem, czy sama przyjdzie, ale spróbuję
ją namówić. A ty naprawdę nie możesz?
- Naprawdę .Mam... spotkanie o
szesnastej.
- To nie wnikam. Dzwonię do małej, a
tobie życzę miłej zabawy.
-Dzięki i wzajemnie, mały. - powiedziałam
z przekorą.
-Że niby ja mały? hehehe Pa..
-No pa..
Była godz. 10.30. Nie miałam niczego
do roboty, więc ubrałam dres i wyszłam
do parku pobiegać. Trzeba jakoś dbać o
formę. Półtora godziny chyba wystarczy-pomyślałam. Zadzwoniłam do trenera.
-Słucham?- odezwał się głos w słuchawce.
-Dzień dobry pani Elu. Jest może w
pobliżu mąż?
-Przykro mi, musiał pilnie wyjechać.
-Rozumiem. Chciałam tylko spytać, czy nie
zostawił kluczy do siłowni? Chciałam
trochę poćwiczyć.
-Nie. Mąż ma wszystko przy sobie.
-Dobrze, w takim razie do widzenia.
-Do widzenia.
Po chwili dostałam sms'a od koleżanki.
''Co ty wyprawiasz? Chcesz mnie samą puścić? Co ty znowu wymyśliłaś?''
-Nie złość się kochana. Mam spotkanie o
16.00 i nie mogę iść, chociaż bardzo bym chciała.-zadzwoniłam do kumpeli.
-Jakie spotkanie? Czemu nic o tym nie wiem?
-Oj zapomniałam ci o tym wspomnieć.
Ostatnio jestem taka nieogarnięta, wybacz.
-No ok, sorry.
-Słuchaj wpadniesz na kawę?
- Zastanowię się. Dam ci znać. Muszę się
przygotować do wizyty u Igły. Myślisz, że będzie tam więcej siatkarzy?
-Nie mam pojęcia. Jak już to nasi
resoviacy.
-Noto super. Trzymaj się, pa..
-Pa...-rozłączyłam się.
Kumpela wpadła, długo rozmawialiśmy o
wszystkim i o niczym. O 14.00 wyszła a ja postanowiłam zadzwonić do ZB9.
-Cześć.-usłyszałam
-Hej co u cb? Co porabiasz?
-Już się za mną stęskniłaś? hehhehe U
mnie nudy. Oglądam jakiś film, a ty?
-Ja noooo tak właściwie nie mam nic do
roboty. Słuchaj, Ignaczak wie o naszym spotkaniu?
-A co wstydzisz się mnie?-zaśmiał się.
-Przestań, pytam poważnie. Mówił dziwnym
tonem jak dowiedział się, że mam dziś spotkanie. A poza tym, nie mam się czego
wstydzić. To tylko przyjacielski wypad, prawda?
-Hmmm..Tak ,jasne.
-Pa..
TYMCZASEM U EMILII:
-Kurczę ! Nie mam co na siebie włożyć.
Znowu.
Emilia postawiła na ciemne jeansy, luźny, biały top i bluzę adidasa.
Wypiła herbatę i poprawiła makijaż.
-Dobra, już czas wychodzić. Dasz radę,
nie stresuj się.-mówiła sama do siebie.
Pięciokilometrową drogę pokonała
samochodem. Puk, puk.
-Kto tam?- usłyszała głos jakiegoś
mężczyzny.
- Emi... yy, znaczy Emilia.
-Zapraszam.
-Hej.
-Cześć. Jestem Piotrek.
-Tak, wiem. Jestem Emilia.
-No nareszcie jesteś mała.- z pokoju wyszedł Igła.
-Cześć Krzysiu.- uśmiechnęła się
dziewczyna.
-Widzę, że już poznałaś Piotrka. Chodź,
przedstawię ci resztę drużyny.
-Są tu wszyscy?
- Z wyjątkiem Zibiego, ale go już
poznałaś. Paul i Jochen dołączą do nas później.
-Szkoda, że nie ma Luiz.. będzie żałowała.
-To co, idziemy?- spytał Igła.
-Jasne!!.- krzyknęła, a Piotr i Krzyś
tylko się uśmiechnęli.-Wybaczcie, jestem strasznie podekscytowana.
-Rozumiemy-wtrącił się Pit i posłał jej
ciepły uśmiech. Odwzajemniła to i poszli do dużego pokoju.
-Chłopaki
chciałbym wam kogoś przedstawić. To jest Emilia. Trenowała raz z nami, pamiętacie?-mówił libero
-Cześć. –odparli prawie chórem.
-
Hej wszystkim, strasznie się cieszę, że mogę was poznać. –powiedziała.
-Chodź, usiądziemy.- powiedział P.
Nowakowski i usiedli na kanapie.
Rozmowom i zabawom nie było końca. W
pewnym momencie Emi dostała sms’a: ‘’Hej, i jak tam? Żyjesz jeszcze?-napisała
Luiza.
-‘’Hej, wszystko ok, żyję, a ty żałuj, że
nie przyszłaś. Jest tu cała reska!! :P J ;*’’- odpisała dziewczyna.
-‘’Szczęściara z cb. ‘’- na odpowiedź nie
musiała długo czekać.
-‘’ Się wie, pa..’’-odpisała.
-Hej zgraja, może w coś zagramy?- rzucił
Kosa
-A w co?- spytał Dobrowolski.
-Może poker?- rzucił Grzyb.
- Ja chętnie- wtrąciła się młoda
siatkarka.
-Więc gramy. –odparł Achrem.
Nagle drzwi się otworzyły i dziewczyna
usłyszała:
-Hello
boys!!
-To pewnie Paul i Jochen wreszcie
dotarli.- powiedział Igła.
-Hey Paul, wy się już znacie.-powiedział
Krzysiek po angielsku, wskazując na mnie.
-Hey.-przywitał się przyjmujący i posłał
ciepły uśmiech.
- Jochen, das ist..
-Sama się przedstawię, Krzysiu-
powiedziała libero.
-Hello. Ich heiße Emilia.- uśmiechnęła
się.
-Hello, ich bin Jochen.- odwzajemnił uśmiech
i powędrowali do reszty teamu.
W TYM SAMYM CZASIE W PARKU:
-Długo czekałaś?-spytał Zibi.
-Nie, dopiero przyszłam.- odparłam.
-Chodź znam tu świetne miejsce na
rozmowy. Będziemy mogli się lepiej poznać. W spokoju.
-OK, pod warunkiem, że w najbliższym
czasie zapoznasz mnie z twoimi kolegami z klubu. Emi dzisiaj u nich siedzi.
- Obiecuję.-Uśmiechnął się atakujący.
-Więc chodźmy.
Po ok. 5 minutach dotarliśmy do celu.
-Jak tu pięknie. – wykrztusiłam.
-Wiem. Magiczne miejsce. – uśmiechnął
się, a ja to odwzajemniłam.
Długo rozmawialiśmy, chcąc się lepiej
poznać. Nie mogłam oderwać od niego wzroku. Po ponad godzinie wybraliśmy się na
kolację. Po zjedzeniu posiłku, Zbyszek spytał:
-Gotowa na niespodziankę?
-Jaką niespodziankę?- spytałam
zdezorientowana.
-Mam dla ciebie 2 bilety na nasz
najbliższy mecz. Loża A, miejsca najbliżej boiska.
-Dziękuję!-krzyknęłam i rzuciłam się memu
towarzyszowi na szyję.- Jesteś wielki.
-Haha, wiem.-uśmiechnął się łobuzersko.
-Idziemy?
-Jasne.
Zbyszek odprowadził mnie do domu.
-Po meczu zapoznam cię z chłopakami. Może
być?
-Oczywiście.
-Dobranoc.-odparł i dał mi buziaka w
policzek.
-Dobranoc- uśmiechnęłam się.
Otworzyłam drzwi i poszłam spać. Przed
zaśnięciem napisałam do przyjaciółki.
-‘‘Już wróciłam, a ty? Dobranoc. J ‘’
-‘’ hej, ja też. Dobranoc ;)’’- na
odpowiedź nie czekałam długo.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz